Zamki na rowerowej trasie Velo Dunajec. Które warto dowiedzić?
Każdy miłośnik rowerowych przejażdżek zna ten widok: dwa majestatyczne, średniowieczne zamki zawieszone nad wodami spiętrzonego Dunajca, czyli Zalewu Czorsztyńskiego. Zamki w Niedzicy i Czorsztynie, bo o nich mowa, zdobią jeden z najbardziej emblematycznych pejzaży w regionie i są znakiem rozpoznawczym Velo Dunajec. Czy wiedzieliście jednak, że jadąc tą trasą rowerową można odwiedzić jeszcze co najmniej 6 innych? Z tego tekstu dowiecie się, gdzie je znaleźć, jaką historię kryją ich mury i dlaczego koniecznie musicie je odwiedzić!
Doliny rzek były niegdyś naturalnym traktem obieranym przez wędrujących między miastami, zwłaszcza w górskich rejonach, gdzie pokonywanie wysokich przełęczy było utrudnione. Stąd wzdłuż dolin dużych karpackich rzek, jak choćby Dunajec czy Poprad, już w wiekach średnich prowadziły drogi na linii północ-południe, wykorzystywane zwłaszcza przez kupców, ale także pielgrzymów, osadników, studentów czy rzemieślników. Doliny rzek można nazwać średniowiecznymi “autostradami”. Napady, rabunki i bójki nie należały do rzadkich wypadków na komunikacyjnych szlakach, stąd zamki wznoszono, by pilnować bezpieczeństwa na trakcie, monitorować drogę w głąb kraju i obserwować przygraniczne tereny. Zdarzało się też jednak, że warownie te stanowiły punkt wypadowy dla rzezimieszków, którzy czerpali zgoła inną korzyść z przebiegu szlaku handlowego w okolicy.
Wszystkie te przypadki zdarzyły się też w dolinie Dunajca – dużej rzece regionu, wzdłuż której do dziś można dotrzeć na południe Polski, także rowerem, wykorzystując wciąż rozwijającą się trasę rowerową Velo Dunajec. Gdzie zatem poza średniowiecznymi zamkami w Niedzicy i Czorsztynie, które niegdyś strzegły polsko-węgierskiej granicy, powinni zatrzymać się miłośnicy zabytków architektury i historii?
Zamek Tropsztyn w Wytrzyszczce
Zamek jest położony na wzniesieniu tuż nad Zalewem Czchowskim, kolejnym zbiorniku na Dunajcu. Mija się go, jadąc główną trasą z Jurkowa do Nowego Sącza. Choć zamek stoi na przeciwległym brzegu rzeki względem szlaku Velo Dunajec, to nie jest problemem odrobinę zboczyć z trasy, by go odwiedzić. Zbudowany został najpewniej w pierwszej połowie XIII wieku. Kiedyś strzegł traktu biegnącego w dolinie rzeki, do czasu, gdy został przejęty przez rabusiów i zaczął być przez nich wykorzystywany jako baza do napadów na kupców. Sytuacja ta doprowadziła do interwencji rodu Wydżgów z sąsiedniego Rożnowa, co ostatecznie poskutkowało zrujnowaniem zamku. Przez kolejne wieki zamek podupadał i ostatecznie przetrwał do XX wieku ledwie jako ruina. W latach 70. przeszedł w ręce prywatne i stopniowo zaczęła się jego odbudowa. Trzeba przyznać, że w tym procesie zyskał funkcje, o jakie wcześniej trudno byłoby podejrzewać średniowieczny zamek, jak np…lądowisko dla helikopterów!
Zamek w Melsztynie
Choć dziś prezentuje się już tylko jako urokliwa ruina, to niegdyś zamek w Melsztynie wiązał się z historią jednych z najmożniejszych i najbardziej znaczących małopolskich rodów - Leliwitów Melsztyńskich i Lanckorońskich. Zamek zaczęto wznosić w XIV wieku i właściwie konsekwentnie rozbudowywano, stawiając np. późnogotycki donżon (czyli wielką, masywną wieżę o funkcjach obronno-mieszkalnych) czy dokonując renesansowej przebudowy, której ślady w postaci muru ze strzelnicami, widoczne są do dziś. Niestety, choć zamek służył wpływowym rodom, nie oparł się dewastacji. Najpoważniejszy cios zadały mu zniszczenia z czasów konfederacji barskiej, później też stopniowo traktowany był jako rezerwuar materiałów budowlanych dla miejscowych. Ruinę udało się zabezpieczyć tak naprawdę dopiero w ostatnich latach. Choć z perspektywy architektonicznej nie jest to najbardziej imponująca budowla, to zdecydowanie warto tu zaglądnąć, by poczuć ducha historii i wyobrazić sobie, jak miejsce to mogło wyglądać w czasach swojej świetności.
Zamek w Czchowie
Czchów wielu kojarzyć może jako przyjemne miasteczko z cennym, średniowiecznym kościołem, jednak warto pamiętać, że niegdyś znajdował się tu zamek, będący kolejną strażnicą szlaku handlowego. Do niedawna zobaczyć można było jedynie stołp – masywną, przysadzistą wieżę o obronnym charakterze na planie koła oraz odsłonięte fundamenty zamku. Ostatnio jednak założenie doczekało się gruntownej renowacji i restytucji części zabudowań. Teraz prezentuje się znacznie bardziej okazale, zawieszone na wzgórzu nad rozległą doliną rzeki.
Zamek w Nowym Sączu
O istnieniu zamku w głównym mieście Sądecczyzny przypomina dziś tylko wieża (tzw. Baszta Kowalska) i jedna ściana z piękną, renesansową attyką, smutnie wznoszące się nad doliną. Zamek przetrwał w niezłym stanie całkiem długo, bo aż do II wojny światowej. Wtedy jednak zorganizowany w nim przez niemieckich okupantów skład amunicji został wysadzony przez walczące z hitlerowcami oddziały partyzanckie, celem likwidacji zgromadzonej tam amunicji. Niestety skutkowało całkowitą niemal destrukcją budowli.
Szczęśliwie znamy jednak jej kształt dzięki rycinom i fotografiom sprzed okresu zniszczenia. Ta powstała pod koniec XIV wieku forteca wznosiła się dumnie na cyplu zawieszonym nad łączącymi się rzekami: Kamienicą i Dunajcem, a o jej obronnym charakterze świadczyły grube i niemal pozbawione otworów mury. Jednym z nielicznych dekoracyjnych elementów była wspomniana attyka, czyli zwieńczenie muru, dodane w okresie renesansu.
Zamek miał długą i bujną historię. Gościli tu liczni polscy władcy, jak choćby Władysław Jagiełło, Jadwiga Andegaweńska, Ludwik Węgierski czy Jan Olbracht, ale też zagraniczni goście, a wśród nich Zygmunt Luksemburczyk, król węgierski. Bardzo możliwe też, że na zamku w Nowym Sączu kształcili się pod okiem Jana Długosza i słynnego włoskiego humanisty Kallimacha trzej synowie Kazimierza Jagiellończyka.
Wielka szkoda, że zamek nie przetrwał w lepszej kondycji do naszych czasów. Byłby wspaniałym znakiem historii, miejscem wspomnień i nauki o bogatej przeszłości Sądecczyzny i całej południowej Małopolski.
Zamek Górny w Rożnowie
Niepozorny dziś Rożnów kiedyś był reprezentacyjną siedzibą możnych rodów, takich jak m.in. Gryfici, Rożenowie, Wydżgowie czy Tarnowscy. Ślady tej minionej wspaniałości – choć już mocno zatarte – odnaleźć można na
miejscu do dziś. Znajdują się tu pozostałości aż dwóch budowli fortecznych. Jedną z nich są ruiny tzw. Zamku Górnego, którego początki datuje się na XIII wiek i łączy z działalnością rodu Gryfitów. Wznieśli oni w tym miejscu skromną strażnicę, która dopiero w następnym stuleciu została rozbudowana przez kolejnych właścicieli – Rożenów. Co ciekawe, w XV wieku właścicielem zamku został nie kto inny, a słynny rycerz Zawisza Czarny, zasłużony w Bitwie pod Grunwaldem. Niestety, nawet tak znamienity włodarz nie zagwarantował siedzibie świetlanej przyszłości. Ledwie dwa stulecia później, zamek został porzucony i stopniowo zaczął przekształcać się w ruinę.
Wielka szkoda, że po wspaniałym niegdyś zamku zostało ledwie kilka rozruszonych ścian, ukrytych wśród bujnej roślinności. Podobnie jak Niedzica czy Czorsztyn, Zamek Górny w Rożnowie mógł być kolejną budowlą dumnie wznoszącą się na cyplu nad wodami Dunajca.
Zamek Dolny w Rożnowie
Zamek Dolny w Rożnowie to budowla już z innej epoki. Jego wznoszenie rozpoczęto za sprawą Jana Amora Tarnowskiego – w XVI wieku pana na Rożnowie. Skupienie uwagi na nowej inwestycji doprowadziło do porzucenia Zamku Górnego, o którym wcześniej była mowa. Budowla Tarnowskiego miała być nowoczesną, renesansowa fortyfikacją, wzniesioną w oparciu o modne wówczas wzory architektury obronnej i z wykorzystaniem nowatorskich rozwiązań, dostosowanych do zmieniających się technik wojennych i wykorzystywania broni palnej. Niestety, ambitnych planów nigdy nie udało się w pełni zrealizować.
Mimo to miejscu temu zdecydowanie warto poświęcić uwagę, bo wśród zachowanych dziś elementów całej militarnej konstrukcji, znajduje się też beluarda, czyli rodzaj niedużego bastionu. Zabudowania bastionowe, a więc umocnienia o wielobocznym narysie ulokowane w narożnikach murów obronnych, stanowiły nową zdobycz technologiczną epoki nowożytnej. Wprowadzenie takiego rozwiązania w Rożnowie świadczy o ambicjach fundatora i chęci podążania za najbardziej aktualnymi wówczas trendami. Warto zwrócić uwagę też na detale: herby Leliwa rozmieszczone na bokach murów oraz dekoracyjną falbankę w ich szczytowej części.
Jak się okazuje, rowerowa trasa Velo Dunajec to doskonały wybór dla każdego, kto kocha nie tylko pedłować, ale też poznawać nieoczywiste zakątki kraju. Południowa Małopolska ma w tym względzie naprawdę wiele do zaoferowania. Dajcie znać, które z tych zamków już zdążyliście odwiedzić, a o których istnieniu nie mieliście pojęcia. Mamy nadzieję, że ta lista stanowić będzie dla Was dobre źrodło inspiracji do kolejnych rowerowych wycieczek.
mapa dzięki uprzejmości Velo Małopolska